Jedną z metod zniewolenia jest pozbawianie ofiary codziennych aktywności i przyjemności. Pod pretekstem wymyślonej srandemii dewianci u żłobu nie tylko celowo niszczą rodzinne firmy i małe przedsiębiorstwa, ale równocześnie pozbawiają ludzi możliwości swobodnego chodzenia do sklepów i restauracji, korzystania z usług czy jeżdżenia na wakacje. Dzielenie ludzi i pozbawianie ich przyjemności społecznych poprzez fikcyjne, sztucznie wykreowane poczucie zagrożenia, to działania celowe. Segregacja sanitarna rodem wprost z okupowanych przez niemieckie bydło miast jest znowu wprowadzana przez psychopatów z obory Klausa Schwaba. Na szczęście społeczeństwo powoli przestaje ulegać wprowadzonej histerii lansowanej od blisko dwóch lat.
Manifestować swój rozsądek oraz szacunek dla wolności można na wiele sposobów. Regularnie organizowane marsze i protesty oraz coraz większy udział niezależnych mediów w informowaniu o kłamstwach i faszystowskich zapędach tymczasowo „rządzących” to warunek konieczny dla utrzymania jak najdłużej resztek względnej normalności. Najcenniejsze są jednak proste pomysły, które jednoczą ludzi i jednocześnie rozbijają plany oprawców.
Czesi jak zwykle nas wyprzedzili. Stworzyli projekt, który jest genialny w swojej prostocie. Zaprojektowali i rozpowszechnili naklejki, którymi właściciele restauracji, klubów, sklepów, a nawet muzeów i teatrów mogą oznakowywać te miejsca jako przyjazne wszystkim, a nie tylko „zaszczepionym” czy „zamaskowanym”. Tak właśnie powstały Wolne Strefy – wolne od segregacji sanitarnej, niechęci, strachu… To miejsca, gdzie nikt nie pyta o maskę ani certyfikat „szczepień” czterdziestoma dawkami trucizny. To miejsca, gdzie ludzie mogą swobodnie zrobić zakupy, zjeść obiad, napić się piwa ze znajomymi bez narażania się na dyskryminację za swój zdrowy rozsądek. To miejsca, w których powraca normalność, ale ta „normalna” normalność sprzed srandemicznej chucpy. To miejsca, gdzie ludzie znowu mogą być… razem.
Wolne Strefy w Czechach mnożą się jak drożdże w balonie z winem. Okazało się, że ludzi wolnych i świadomych jest znacznie więcej, niż pandemiarze mogliby się spodziewać. Teraz to oni zaczną się bać, że ich plany mogą sobie włożyć. Dzięki takiej małej gównianej naklejce ludzie znowu zaczęli się jednoczyć na co dzień. Bo teraz wiedzą i widzą, że ich, tych „normalnych”, jest znacznie więcej, niż myśleli…
Tak wygląda czeska naklejka, która pokonała pandemiczną głupotę:
Może to mała rzecz. Może to tylko naklejka na drzwiach. Ale ruszył efekt domina…
Mapa Wolnych Stref w Czechach jest dostępna na stronie volnezony.cz i wygląda tak:
Czy w Polsce damy radę osiągnąć to samo?
Oczywiście, że tak! Opracowaliśmy polską wersję naklejki. Oto ona:
Przygotowaliśmy także dodatkowe wersje:
Wszystkie wersje naklejek „Wolna Strefa” są dostępne w zakładce „pliki do pobrania” na naszej stronie.
Więc na co czekamy?! Wystarczy wydrukować i… oklejmy całą Polskę! Pokażmy, ile tak naprawdę jest w Polsce ludzi świadomych i wolnych. Pokażmy, ile jest ludzi życzliwych i otwartych na drugiego człowieka. Pokażmy wszystkim zmanipulowanym przez pandemicznych bandytów i wystraszonym, że nie ma się czego bać! Pokażmy innym walczącym o wolność, że nie są sami! Pokażmy całemu światu, że Polska to jedna wielka Wolna Strefa!
Jeżeli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, wesprzyj nas i cały projekt!
Wpłat w dowolnej wysokości można dokonywać na numer konta:
Pekao SA – 66 1240 5598 1111 0011 0924 0058
Dla wyrażających chęć wsparcia nas: prosimy w tytule przelewu wpisać „darowizna”
UWAGA!
Akt Tożsamości Wolnego Żywego Człowieka jest już dostępny TUTAJ!